Automaty paczkowe to dziś codzienność, ale i źródło miejskich napięć. Samorządy chcą więcej kontroli, operatorzy apelują o rozsądek. W tle: brak przepisów, presja społeczna i dylematy planistyczne.
Automaty paczkowe – niegdyś nowinka, dziś jeden z fundamentów miejskiej logistyki. Dostępne przez całą dobę, dyskretne, wygodne. Korzystają z nich miliony Polaków. Ale w miarę jak liczba urządzeń rośnie, rosną też napięcia w przestrzeni publicznej: chodzi o estetykę, dostępność, bezpieczeństwo i wpływ na ład urbanistyczny.
Podczas debaty „Czy miasta mogą stać się beneficjentami gwałtownego rozwoju rynku logistyki e-commerce?”, zorganizowanej w ramach Kongresu Inteligentnych Miast, samorządowcy i przedstawiciele firm kurierskich przyjrzeli się temu problemowi z obu stron. Ich wnioski są zgodne co do jednego: obecne regulacje nie nadążają za rzeczywistością.
Brak narzędzi do kontroli
W Warszawie, gdzie liczba paczkomatów rośnie lawinowo, problem dotyczy nie tylko ich liczby, ale też lokalizacji. Jak zauważa Maciej Florczak z Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy, urządzenia stawiane są często na prywatnych działkach, bez konieczności uzyskiwania pozwolenia na budowę. Problem zaczyna się tam, gdzie infrastruktura wokół – np. chodnik czy dojazd – to już przestrzeń publiczna. Miasto ma w takich przypadkach bardzo ograniczone możliwości działania.
Podobne doświadczenia ma Sopot. Krzysztof Jałoszyński z tamtejszego magistratu podkreśla, że zdarzają się lokalizacje wręcz absurdalne: przy ścieżkach rowerowych, na trawnikach czy w miejscach pozbawionych dojazdu. Efekt? Kurierzy zostawiają paczki za płotami, a mieszkańcy skarżą się na brak dostępu.
Społeczna akceptacja vs. porządek urbanistyczny
Choć lokalizacje bywają problematyczne, paczkomaty są usługą, z której mieszkańcy nie chcą rezygnować. Maciej Florczak przypomina sytuację z jednej z warszawskich dzielnic, gdzie usunięcie automatu wywołało gwałtowne niezadowolenie lokalnej społeczności. Podobną historię przytacza Krzysztof Jałoszyński – w Sopocie demontaż urządzenia zakończył się tak dużą presją mieszkańców, że paczkomat wrócił szybciej, niż się spodziewano.
W oczach użytkowników to dziś standard – alternatywą byłby powrót do odbiorów z poczty czy oczekiwania na kuriera w określonych godzinach. Z punktu widzenia miast pojawia się więc napięcie: między potrzebą zachowania porządku urbanistycznego a oczekiwaniami mieszkańców wobec dostępnych usług.
Przepisy nie nadążają za rzeczywistością
Dlaczego miasta nie mogą skutecznie zarządzać tym obszarem? Główną barierą są przepisy. Automaty paczkowe, jako urządzenia wolnostojące, nie wymagają pozwolenia na budowę. Uchwały krajobrazowe, które miały uporządkować estetykę przestrzeni, okazują się niewystarczające.
– Uchwała może ograniczyć powierzchnię reklam, ale nie wpływa na wygląd samego automatu – mówi Florczak. – A przecież chodzi nie tylko o funkcję, ale też o to, czy urządzenie pasuje do otoczenia.
Strategie lokalne, bez rangi prawa miejscowego, również są bezsilne.
– Jeśli nie stworzymy aktu prawa miejscowego, plan logistyki miejskiej pozostanie dokumentem na półkę – ostrzega Jałoszyński.
Nawet gdy samorządy wskazują preferowane lokalizacje – np. na działkach miejskich, z dostępem i infrastrukturą – operatorzy często wybierają inne, bardziej atrakcyjne z punktu widzenia ruchu pieszych i widoczności.
Głos branży: rynek reguluje sam
Z drugiej strony operatorzy podkreślają, że działają tam, gdzie są klienci. Maciej Chłodziński z Orlen Paczka tłumaczy, że jeśli urządzenie zostanie ustawione w złym miejscu, użytkownicy po prostu z niego nie korzystają – i rynek szybko eliminuje nietrafione lokalizacje. Jego zdaniem to najlepszy mechanizm regulacyjny.
Operatorzy zapewniają też, że działają według określonych standardów estetycznych i mają procedury reagowania na skargi mieszkańców.
– Mamy kodeks dobrych praktyk. Rezygnujemy z agresywnych reklam, dbamy o wygląd automatów. Jesteśmy gotowi do współpracy z miastami – deklaruje Chłodziński i jednocześnie przestrzega przed nadmiarem biurokracji: – Każda dodatkowa przeszkoda administracyjna to opóźnienie w realizacji usługi. A klient chce mieć paczkę szybko i blisko.
Propozycja kompromisu: biała księga
Wobec braku skutecznych regulacji pojawił się pomysł opracowania tzw. „białej księgi lokalizacyjnej” – wspólnego dokumentu, który zawierałby katalog dobrych praktyk, preferowanych lokalizacji oraz wytycznych estetycznych i technicznych. Inicjatywa ta spotkała się z pozytywnym odzewem zarówno ze strony samorządów, jak i operatorów. Maciej Florczak zaznacza, że taki dokument mógłby pomóc w rozmowach z deweloperami i stanowić podstawę do wymogu rezerwowania miejsca na automat – podobnie jak obecnie planuje się lokalizację śmietników czy placów zabaw. Chłodziński również deklaruje otwartość, mówiąc, że Orlen Paczka jest gotowy podzielić się swoimi standardami.
Na konieczność objęcia tego obszaru planowaniem przestrzennym wskazuje też Michał Litwiniuk, prezydent Białej Podlaskiej. Zaznacza, że jeszcze sto lat temu najważniejszym ministrem był minister poczty. Dziś jego rolę pełnią operatorzy paczkowi. Zaznacza zatem, że koniecznością jest ich działalność ucywilizować z myślą o ładzie przestrzennym, jakości życia i sprawiedliwym dostępie do usług.
Współodpowiedzialność zamiast reakcji
Z debaty wyłania się jeden kluczowy wniosek: nie chodzi o to, by automaty paczkowe zwalczać, lecz by wpisać je w miejski krajobraz w sposób przemyślany. Samorządy muszą przejść z pozycji reaktywnej do roli aktywnego partnera w kształtowaniu usług logistycznych, a operatorzy powinni przyjąć odpowiedzialność za wpływ swoich działań na wspólną przestrzeń.
– Automat paczkowy nie może stać się nowym dzikim billboardem – podsumował moderator dyskusji Maciej Mysona. – Musi być zaplanowany, potrzebny i zaakceptowany – jak każda inna infrastruktura miejska.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.